Ważysz moje szczęście
w dłoni
Oglądasz rysy,
wady,
pęknięcia
Zastanawiasz się..
Warto Nie warto
Nie warto Warto
Patrzysz w moje mgliste,
dżdżyste oczy
Na popsute
kiepsko posklejane serce
Myślisz..
Warto Nie warto
Nie warto Warto
Podążasz wzrokiem
za rzuconą w górę
monetą
.. znów wypadła reszka
Cichutkie Szare Echo
środa, 14 grudnia 2011
a gdy mnie juz odnajdziesz
zdejmiesz ze mnie cienie
otulisz zapachem jaśminu
i świeżo skoszonej trawy
podarujesz poświatę księżyca
naucz mnie latać
podaruj mi poświatę księżyca
i szum deszczu
naucz mnie szybować pomiedzy chmurami
zbierać kropelki rosy z traw
naucz mnie jak chwytać małe szczęscia
drobniutkie usmiechy
ciepłe słowa
odwróć się, nie patrz,
gdy chowam me skarby
na zimę
w bańce mydlanej
zdejmiesz ze mnie cienie
otulisz zapachem jaśminu
i świeżo skoszonej trawy
podarujesz poświatę księżyca
naucz mnie latać
podaruj mi poświatę księżyca
i szum deszczu
naucz mnie szybować pomiedzy chmurami
zbierać kropelki rosy z traw
naucz mnie jak chwytać małe szczęscia
drobniutkie usmiechy
ciepłe słowa
odwróć się, nie patrz,
gdy chowam me skarby
na zimę
w bańce mydlanej
założę dziś sukienkę dla Ciebie
tę w kropeczki
...Twoja ulubiona
pomaluję usta czerwoną pomadką
skropię szyję Channel
... uwielbiasz te perfumy
zapalę świece
zaczekam
czytając Cortazara,
popijając brandy
...
robi się ciemno
dookoła pełzają smuteczki
wiją się małe zmartwienia
tupią lęki
wdrapują się na ramiona
oplatają szyję
i szepczą do ucha
noc
zdejmuje sukienkę
tę w kropeczki
Twoją ulubioną
zmywam czerwoną pomadkę
i perfumy Channel
dopijam brandy
Dobranoc
--wojtkowi
--3.06.2010 Łódź
tę w kropeczki
...Twoja ulubiona
pomaluję usta czerwoną pomadką
skropię szyję Channel
... uwielbiasz te perfumy
zapalę świece
zaczekam
czytając Cortazara,
popijając brandy
...
robi się ciemno
dookoła pełzają smuteczki
wiją się małe zmartwienia
tupią lęki
wdrapują się na ramiona
oplatają szyję
i szepczą do ucha
noc
zdejmuje sukienkę
tę w kropeczki
Twoją ulubioną
zmywam czerwoną pomadkę
i perfumy Channel
dopijam brandy
Dobranoc
--wojtkowi
--3.06.2010 Łódź
kawałeczki kuleczki...
Cichutkie szare echo rozbrzmiewa
w jarzębinowym pokoju..
szara dłoń wręczy Ci szary kwiat
cichutkie wspomnienie
------------------------------------------------------------
Twoje słowa lekko rzucone na wiatr zmieniają sie w deszcz
na mojej twarzy lądują łzy
------------------------------------------------------------
z dna studni rozpaczy w której tkwię
nie widać światła gwiazd
czy słyszysz mój krzyk?
ciepłe krople przepływaja przez zaciśnięte pięści
------------------------------------------------------------
łapie rozpryskujące się kawałki szczęscia, składam w miłość do gwiazd
------------------------------------------------------------
szczęście zapukało dzis do drzwi w chmurach, gdy otworzyłam .. znikło. Wróć!
------------------------------------------------------------
chwilę wyjętą z ciepła Twoich ramion zamykam w ciasnym kadrze barwnej fotografii, czekam..
------------------------------------------------------------
śnieg zasypie małe jesienne smuteczki,
zginą marnie powyginane, brzydkie, łyse łzy
-------------------------------------------------------------
szczęście zwykle mruczy jak rudy kot
-------------------------------------------------------------
szczęście to gwiazdozbiór na Twojej skórze pachnącej słońcem i wiatrem
-------------------------------------------------------------
Otwieram drzwi do szczęścia i widze... galaktyke. Witaj.
-------------------------------------------------------------
pomiędzy filiżanka, talerzykiem i cukiernicą spoglądam na przestrzeń w której zniknął rudy kot, mruczący złodziej szczęścia
-------------------------------------------------------------
w jarzębinowym pokoju..
szara dłoń wręczy Ci szary kwiat
cichutkie wspomnienie
------------------------------------------------------------
Twoje słowa lekko rzucone na wiatr zmieniają sie w deszcz
na mojej twarzy lądują łzy
------------------------------------------------------------
z dna studni rozpaczy w której tkwię
nie widać światła gwiazd
czy słyszysz mój krzyk?
ciepłe krople przepływaja przez zaciśnięte pięści
------------------------------------------------------------
łapie rozpryskujące się kawałki szczęscia, składam w miłość do gwiazd
------------------------------------------------------------
szczęście zapukało dzis do drzwi w chmurach, gdy otworzyłam .. znikło. Wróć!
------------------------------------------------------------
chwilę wyjętą z ciepła Twoich ramion zamykam w ciasnym kadrze barwnej fotografii, czekam..
------------------------------------------------------------
śnieg zasypie małe jesienne smuteczki,
zginą marnie powyginane, brzydkie, łyse łzy
-------------------------------------------------------------
szczęście zwykle mruczy jak rudy kot
-------------------------------------------------------------
szczęście to gwiazdozbiór na Twojej skórze pachnącej słońcem i wiatrem
-------------------------------------------------------------
Otwieram drzwi do szczęścia i widze... galaktyke. Witaj.
-------------------------------------------------------------
pomiędzy filiżanka, talerzykiem i cukiernicą spoglądam na przestrzeń w której zniknął rudy kot, mruczący złodziej szczęścia
-------------------------------------------------------------
zaburzyłes mój porządny porządek świata
wsiadłam na karuzele z której nie moge juz zejsc
nie wiem
czy nie moge
czy nie chce
zamieniłeś bieguny i wszystko staneło na głowie
boję się ze spadne
prędkośc jest zbyt duża
ale nie moge juz zejśc
i nie wiem
czy nie moge
czy nie chce
wszystko wiruje i znika
widze tylko Ciebie
zatracam się w pędzie
wsiadłam na karuzele z której nie moge juz zejsc
nie wiem
czy nie moge
czy nie chce
zamieniłeś bieguny i wszystko staneło na głowie
boję się ze spadne
prędkośc jest zbyt duża
ale nie moge juz zejśc
i nie wiem
czy nie moge
czy nie chce
wszystko wiruje i znika
widze tylko Ciebie
zatracam się w pędzie
anioł który strzeże moich snów
zaspał dzis..
budzik nie zadzwonił jak zwykle
kwadrans po piwerwszej
zaspał
widac zmęczony był ostatnio
pracował nawet w dzień
tyle obowiązków wrzuciłam mu na kark
i zaspał dziś
spod łózka wypełzły węże
po parapecie biegaja pająki
a z szafy wygląda strach
wstawaj! boje się
obudz sie prosze..
Nie ma Cię..
przecież zaspałeś
budzik nie zadzwonił
Jak śmiesz teraz do mnie przychodzic!
Zostań...
Czy zmieszcze sie pod Twoimi skrzydłami?
zaspał dzis..
budzik nie zadzwonił jak zwykle
kwadrans po piwerwszej
zaspał
widac zmęczony był ostatnio
pracował nawet w dzień
tyle obowiązków wrzuciłam mu na kark
i zaspał dziś
spod łózka wypełzły węże
po parapecie biegaja pająki
a z szafy wygląda strach
wstawaj! boje się
obudz sie prosze..
Nie ma Cię..
przecież zaspałeś
budzik nie zadzwonił
Jak śmiesz teraz do mnie przychodzic!
Zostań...
Czy zmieszcze sie pod Twoimi skrzydłami?
gładze opuszkiem palca wskazującego
wyświetlacz telefonu
beznadziejnie szukam gwiazd
na niebie osnutym brudną mgłą
wsłuchuję się w cichutkie mruczenie kota
krzyczę milczeniem
cisza.. wszędobylska, wścibska i nachalna cisza
na brzozie pod moim oknem
przysiadł anioł stróż
zmartwiony
trzeba znów Cie posklejac dziewczyno
wyświetlacz telefonu
beznadziejnie szukam gwiazd
na niebie osnutym brudną mgłą
wsłuchuję się w cichutkie mruczenie kota
krzyczę milczeniem
cisza.. wszędobylska, wścibska i nachalna cisza
na brzozie pod moim oknem
przysiadł anioł stróż
zmartwiony
trzeba znów Cie posklejac dziewczyno
poniedziałek, 8 listopada 2010
czwartek, 12 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)